Pokonawszy Pompejusza, Juliusz Cezar przybył do Aleksandrii, gdzie zażyczył sobie, aby mu pokazano ciało Aleksandra Wielkiego, które – zmumifikowane – spoczywało w kryształowym sarkofagu. Zadumanemu nad grobem Macedończyka dyktatorowi zaproponowano obejrzenie mumii władców Egiptu, Ptolemeuszy, na co ten odparł pogardliwie, że chciał ujrzeć króla, ale zwłoki go nie interesują.

 

Dziś już, niestety, ani króla, ani owych zwłok nie ujrzymy. Sarkofag z mumią zdobywcy świata przepadł dawno temu w dziejowych zawieruchach. Podobnie stało się z grobami wielu innych wybitnych postaci. Można to nawet uznać za regułę. A skoro mowa o Egipcie – fakt, że oglądamy dziś w muzeum mumie wielu faraonów, należy do wyjątków i zawdzięczamy go specyficznym warunkom panującym w kraju nad Nilem oraz zwykłemu szczęściu, jakie przywiodło odkrywców – świadomych lub jeszcze częściej przypadkowych – we właściwe miejsce. Ale nawet w Egipcie nie odnaleziono doczesnych szczątków wybitnych władców epoki piramid. Wielu największych bohaterów historii spoczywa gdzieś nadal w swoich grobowcach, poza zasięgiem archeologów czy rabusiów, właśnie tak, jak pragnęli bądź jak to sobie zaplanowali. Pamięć o niektórych pochówkach zaginęła w sposób naturalny, jako rezultat upływu czasu. Umiejscowienie innych grobów zostało celowo ukryte i to tak dokładnie, że choć zachowały się opisy ceremonii i wyglądu niejednego grobowca, po dziś dzień nie wiadomo nawet dokładnie, gdzie należy szukać. Co nie znaczy, rzecz jasna, że się nie szuka.

Trudno o lepszy niż egipskie piramidy przykład nadal stojących – lecz pustych – grobowców wielkich postaci historycznych. Można nie znać historii Egiptu, ale nie sposób nie znać imienia Cheopsa. Monumentalna piramida tego władcy do dziś stanowi wyzwanie dla naszej wiedzy o sposobach wznoszenia i o przeznaczeniu takich budowli. Wprawdzie – by znów odwołać się do Cezara, ale tym razem w wersji kinowo-komiksowej, a mianowicie do filmu Asterix i Obelix: misja Kleopatra z roku 2002, w którym Cezar lekceważąco (i błędnie) mówi o piramidach: „Takie tam stożki” – wielu egiptologów również nie widzi w piramidach niczego nadzwyczajnego, poza – być może – ich wielkością, to jednak ich funkcja sepulkralna nie została w sposób nie budzący wątpliwości udowodniona. Inaczej mówiąc, naukowcy osiągnęli konsensus w kwestii poglądu, że chowano w nich faraonów, ponieważ trudno sobie wyobrazić, jaki inny mogłyby mieć cel. Tym niemniej, mumii żadnego z faraonów, dla których je przeznaczono, nigdy w nich nie odkryto.

Co prawda, arabscy kronikarze opisujący pierwsze znane w historii wdarcie się do Wielkiej Piramidy – na rozkaz abbasydzkiego kalifa Al-Mamuna, około roku 820 – podają, iż jakieś szczątki ludzkie wewnątrz znaleziono, lecz ich relacje są sprzeczne i mało wiarygodne. Jedni twierdzą, że odkryto zwłoki mężczyzny w złotym pancerzu inkrustowanym drogimi kamieniami, uzbrojonego w miecz o rękojeści wysadzanej rubinami. Inni konstatują tylko, że w piramidzie znajdowały się zwłoki w stanie daleko posuniętego rozkładu. Ta druga wersja wydaje się archeologom bardziej prawdopodobna, lecz mało kto dziś sądzi, by chodziło o ciało Cheopsa. Jeśli nawet spoczął w swojej piramidzie, to została ona jeszcze w zamierzchłej przeszłości obrabowana, a mumia zniknęła; bądź też zmumifikowany władca nadal leży w komorze grobowej wewnątrz Wielkiej Piramidy, tyle tylko, że w komorze dotychczas nieodkrytej. Mógłby za tym przemawiać fakt, że istniejąca tak zwana komora króla wygląda na nieukończoną, a sam sarkofag jest uszkodzony i nie ma pokrywy. Ponadto, wciąż odkrywa się nowe elementy wewnętrznego układu pomieszczeń w największej z piramid. Najnowszym osiągnięciem w tej dziedzinie jest rozpoznanie w 2016 i 2017 r., za pomocą aparatury do detekcji mionów (cząstek promieniowania kosmicznego), pustych przestrzeni nad Wielką Galerią i za właściwym wejściem do piramidy, ponad wejściem używanym obecnie przez turystów, które jest tak naprawdę tunelem, jaki w IX w. przebili do wnętrza piramidy ludzie kalifa Al-Mamuna.

A jeśli nie w piramidzie, to gdzie mógł zostać pochowany jej budowniczy? Współcześni egiptolodzy nad tym się w zasadzie nie zastanawiają, przyjąwszy za pewnik, że Cheops spoczął w swojej piramidzie, a mumia już dawno została zniszczona bądź zaginęła. Trudno zresztą uwierzyć, aby zbudowano Wielką Piramidę jako grób pozorny, cenotaf. Cóż by to było za marnotrawstwo środków! Można sobie oczywiście wyobrazić sytuację – tak jak miało to miejsce w okresie Nowego Państwa – że kapłani przenieśli gdzieś w tajemnicy mumię króla z powodu zagrożenia przez rabusiów. Lecz dokąd? Na to pytanie nie sposób odpowiedzieć i tylko szczęśliwy traf mógłby sprawić, że ktoś kiedyś odnajdzie ciało najsłynniejszego z faraonów.

Dla uściślenia należy dodać, że ludzkie szczątki w największych piramidach znaleziono. Były to jednak na ogół – choć nie zawsze – tak zwane pochówki wtórne, znacznie późniejsze od czasów, gdy wzniesiono budowle.

W komorze grobowej piramidy schodkowej w Sakkarze, zbudowanej dla faraona Dżesera, natrafiono na ludzkie szczątki, lecz nic nie wskazywało, aby były to zwłoki faraona. Piramida ta posiada rozległy i skomplikowany układ pomieszczeń i korytarzy podziemnych, gdzie odkryto postumenty pod sarkofagi oraz dwie alabastrowe trumny, a w jednej z nich zwłoki dziecka – istnieje prawdopodobieństwo, że byli tam chowani członkowie rodziny faraona.

Komora grobowa Piramidy Czerwonej w Dahszur, przypisywanej królowi Snofru, zawierała ludzkie szczątki, lecz ponieważ nie ma tam sarkofagu, trudno uznać, iż było to ciało Snofru. Zagadkę potęguje fakt, że wejście do tej komory zostało ukryte, a jej otwarcie nastąpiło dopiero w XX w. Kto zatem już w starożytności dostał się tam i być może tam umarł?

Obie wielkie piramidy w Gizie – Cheopsa (Chufu) i Chefrena (Chafre) – były całkowicie puste w chwili ich eksploracji przez europejskich badaczy. Natomiast w najmniejszej – piramidzie Mykerinosa (Menkaure) – znaleziono ludzie szczątki, lecz po ich przebadaniu metodą węgla 14C okazało się, że pochodzą z pierwszych wieków naszej ery.

Piramidy należy uznać za najbardziej imponujące grobowce stojące nadal, w których jednak nikt już nie spoczywa, lecz można wskazać jeszcze inne przykłady interesujących budowli o podobnym charakterze. W Pasargadach, starożytnej stolicy Persji, w dzisiejszym Iranie, wnosi się budowla zwana grobowcem Cyrusa – perskiego władcy, który stworzył imperium achemenidzkie, a zmarł w roku 529 p.n.e. Nie jest wszakże całkowicie pewne, czy Cyrus Wielki w niej spoczął.

Pewne jest natomiast, że króla Ostrogotów i władcę Italii, Teodoryka Wielkiego, pochowano w roku 526 w zbudowanym dla niego mauzoleum w Rawennie. Budynek stoi do dziś, choć ciało Teodoryka zostało wywiezione do Konstantynopola po odbiciu przez Bizantyjczyków Italii z rąk barbarzyńców. Tam zwłoki króla zaginęły. Według innej wersji, zwycięski wódz bizantyjski, Belizariusz, kazał po prostu wyrzucić szczątki heretyka (Teodoryk był arianinem) na śmietnik.

Dzisiejszy papieski Zamek Św. Anioła w Rzymie to nic innego, jak również mauzoleum – cesarza Hadriana zmarłego w 138 r. Funkcję tę budowla pełniła przez niemal półtora wieku, następnie włączono ją w system murów obronnych, których budowę nakazał cesarz Aurelian w roku 271, a prochy Hadriana i członków jego rodu przepadły.

Nawiasem mówiąc, los nie oszczędził protoplasty wszystkich mauzoleów – Mauzoleum w Halikarnasie. Zbudowane dla zmarłego w 352 r. p.n.e. karyjskiego władcy Mauzolosa popadło w ruinę, a było przecież niegdyś jednym z siedmiu cudów świata (podobnie jak Wielka Piramida), w którego przyozdabianiu uczestniczyli tak sławni rzeźbiarze, jak Skopas i Praksyteles. Obecnie w Bodrum w Turcji można oglądać smętne resztki budowli; w zasadzie tylko fundamenty. Fragmenty dekoracji rzeźbiarskiej znajdują się w British Museum. Pusty sarkofag Mauzolosa, odkryty w trakcie XVI-wiecznej rozbiórki budowli, zaginął następnie w nieznanych okolicznościach.

Zgubiony, nie znaleziony

Piramidy były specyficznymi grobowcami. Miały być ostentacyjnym i oszałamiającym symbolem królewskiej wielkości, lecz z drugiej strony – stanowiły swego rodzaju twierdze, w których mumia faraona miała spoczywać przez nikogo nie niepokojona i nie oglądana.

Zupełnie inaczej rzecz się miała z zabalsamowanym ciałem Aleksandra Wielkiego. Tym, którzy go pochowali, wręcz zależało na wyeksponowaniu mumii króla. Aleksander również bowiem miał być symbolem – prawa Ptolemeuszy do schedy po nim, nie tylko w Egipcie, ale i w innych krajach rozczłonkowanego imperium.

Macedończyk zmarł w Babilonie, w roku 323 p.n.e., a okoliczności jego śmierci nie są jasne. Najprawdopodobniej zmogła go choroba przywleczona z wyprawy do Indii, a organizm, wycieńczony trudami, poddał się wreszcie. Możliwe też, że został otruty, na co mógłby wskazywać szybki przebieg choroby. Tak czy inaczej, ciało Aleksandra zostało umieszczone w miodzie, który ma działanie konserwujące, a następnie przetransportowane do Egiptu, gdzie miało zostać pochowane w oazie Siwa. Ptolemeusz – jeden z macedońskich wodzów, który przechwycił władzę w Egipcie, gdy imperium Aleksandra rozpadło się – miał jednak inne plany. Zamierzał wykorzystać legendę Aleksandra w celach propagandowych, toteż przetrzymał mumię w Memfis (dawnej stolicy Egiptu, nieopodal dzisiejszego Kairu), a następnie sprowadził ją do Aleksandrii. Tu została złożona w specjalnie zbudowanym mauzoleum; początkowo w złotej trumnie, którą jednak Ptolemeusz IV, cierpiący na brak gotówki dla najemnych żołnierzy, przetopił na monety, zastępując ją kryształowym sarkofagiem.

W takim stanie oglądał zwłoki Aleksandra Wielkiego Cezar. Aż do IV w. nic się nie zmieniło i nagle mumia króla, kryształowy sarkofag, ba, nawet mauzoleum, zniknęły z kart historii, jakby zapadły się pod ziemię.

Co mogło się stać? Dlaczego nie pozostały po tym żadne informacje? Nie była to przecież epoka przedpiśmienna; wręcz przeciwnie. Zaś Aleksandria wciąż była naukową stolicą świata śródziemnomorskiego. Jak w takiej metropolii mogło niepostrzeżenie zniknąć miejsce ostatniego spoczynku największego zdobywcy starożytności?

Wskazuje się przede wszystkim na dwa punkty zwrotne w historii Egiptu i Aleksandrii: rozprzestrzenienie się chrześcijaństwa, a później podbój kraju przez Arabów. Miasto wkroczyło w erę chrześcijańską w sposób gwałtowny – dochodziło do licznych zamieszek i pogromów, a ówcześni wyznawcy Chrystusa nie grzeszyli tolerancją wobec tego, co pogańskie. To właśnie wówczas miała ostatecznie zostać zniszczona sławna Biblioteka Aleksandryjska. Niewykluczone, że w ferworze niemal wojny domowej taki sam los spotkał mauzoleum Aleksandra. A co z jego ciałem? Czy zostało zniszczone, pochowane, a może ukryte? Nie wiadomo.

Druga wersja wydarzeń sugeruje, że być może rzeczywiście mauzoleum i jego „zawartość” dosłownie zapadły się pod ziemię. Nie wówczas jednak, lecz w trzy wieki później, gdy Aleksandria została zajęta przez Arabów i w znacznej mierze zrujnowana. Na gruzach muzułmanie wznieśli swoje budowle i to właśnie pod jedną z nich mógł zachować się grobowiec Aleksandra. Istnieją przekazy, że co najmniej aż po wiek XV pod Nebi Daniel, małym meczetem w centrum miasta, znajdował się kryształowy sarkofag z mumią króla. Podobno jeszcze w połowie XIX w. pewien Arab dostał się ukradkiem do podziemi meczetu i oglądał „klatkę ze szkła”, a w środku mumię siedzącą na tronie. Jednak jego relację uznano za fantazję.

Inna aleksandryjska tradycja wskazywała na wzgórze Kom-el-Dikka, na którym zbudowano cytadelę, jako na miejsce, gdzie miał znajdować się grobowiec Macedończyka. Po drugiej wojnie światowej władze egipskie postanowiły zniwelować wzgórze i poproszono polskich archeologów o przebadanie terenu. Prace rozpoczęto w 1960 r. pod kierunkiem prof. Kazimierza Michałowskiego. Mauzoleum Aleksandra jednak nie znaleziono, ale odkryto, między innymi, antyczny teatr – pierwszy na terenie Egiptu – oraz kompleks audytoriów, rodzaj starożytnego uniwersytetu – jako pierwsze takie odkrycie na obszarze całego basenu Morza Śródziemnego.

Tajne przez poufne

Zabalsamowane zwłoki Aleksandra Wielkiego w kryształowym sarkofagu można było podziwiać przez kilka stuleci. Wielcy faraonowie Starego Państwa budowali godne podziwu grobowce, ale swoje doczesne szczątki usiłowali w nich jak najlepiej ukryć. Dopiero później – w Dolinie Królów – zaczęli ukrywać też same grobowce, lecz z nie najlepszym skutkiem (nie odnaleziono ani jednego nienaruszonego grobowca królewskiego, nawet bowiem do grobowca Tutanchamona dostali się rabusie). Było jednak w historii świata kilku sławnych ludzi, których miejsca ostatniego spoczynku zostały zamaskowane tak dokładnie, że po dziś dzień ich nie odnaleziono.

Jednym z najciekawszych przykładów jest pogrzeb Czyngis-chana w 1227 r. Zwłoki zmarłego podczas oblężenia miasta w północnych Chinach władcy wieziono ponad 3 tys. km do starożytnej stolicy Mongolii – Karakorum w dolinie Orchon. Następnie pochowano go w cieniu góry Burchan Kaldun. W dole wykopanym pod korzeniami sosny zbudowano jurtę, gdzie złożono siedzące w kucki ciało chana, w otoczeniu skromnych darów grobowych. Dół zasypano, a następnie ziemię ubito w ten sposób, że przepędzano po niej stada koni. Uczestniczących w pogrzebie żołnierzy zgładzono, by nie zdradzili tajemnicy. W następnych miesiącach teren ten zamieniono na pastwisko, a później porósł go sosnowy las. Przez jakiś czas pochówku Czyngis-chana pilnowali wyznaczeni strażnicy, ale kiedy zatarły się wszelkie ślady, oni również przestali odwiedzać to miejsce. W pół wieku później Karakorum zostało zniszczone przez Kubilaj-chana (zresztą wnuka Czyngis-chana), który przeniósł mongolską stolicę do Pekinu, a starą spustoszył w odwecie za próbę buntu. Ruiny pozostawały opuszczone przez niemal 700 lat, aż do połowy XX w., kiedy po raz pierwszy zbadali je radzieccy i mongolscy archeolodzy. Grobu Czyngis-chana nie odnaleziono i do dziś jego lokalizacja pozostaje nieznana, pomimo ponawianych co rusz poszukiwań. Ostatnie miały miejsce zupełnie niedawno, już po roku 2000.

Należy dodać, że przedstawiona wyżej wersja pogrzebu Czyngis-chana pochodzi z „Tajnej historii Mongołów”, anonimowego źródła z XIII w., i wcale nie musi być prawdziwa. Niektórzy współcześni badacze sądzą, że Czyngis-chan nigdy nie spoczął w grobie, a jego zwłoki zostały – zgodnie z mongolską tradycją – porzucone gdzieś w stepie.

Inny wielki zdobywca, Attyla, został pogrzebany ze znacznie większym przepychem i rozmachem. Zmarł w 453 r., jakoby w noc poślubną; nie wiadomo, czy otruty, czy z przyczyn naturalnych. Pochowano go gdzieś na terenie dzisiejszych Węgier, z ogromnymi skarbami. Specjalnie w tym celu zmieniono bieg Cisy, a po ukryciu zwłok w jej korycie puszczono wodę z powrotem. Zatarło to wszelkie ślady. Co więcej, w ciągu następnego półtora tysiąca lat rzeka wielokrotnie zmieniała swój bieg, więc nie wiadomo nawet, czy szukać w wodzie, czy na lądzie. Nie można również wykluczyć, że podobnie jak w przypadku Czyngis-chana legendarna wersja pogrzebu Attyli jest nieprawdziwa. Być może ciało króla Hunów – jak przystało władcy ludu koczowniczego – spoczęło pod jednym z licznych kurhanów wznoszących się na nadczarnomorskich stepach.

Wśród sławnych ludzi, których miejsce ostatniego spoczynku zostało celowo ukryte i wciąż go nie odnaleziono, wymienić można też Mojżesza, jeśli uzna się go za postać historyczną. W Starym Testamencie napisano, iż został pochowany w krainie Moab, a miejsce to – jak stwierdził autor Piątej Księgi Mojżeszowej – pozostaje nieznane. I tak jest do dziś.

Czego się boisz, Chińczyku?

Czy można zwlekać z odkopaniem grobowca wielkiego władcy, jeśli wiadomo, gdzie się znajduje, i jeśli są podstawy, by sądzić, że może zawierać nieopisane skarby materialne i naukowe? W świecie zachodnim byłoby to nie do pomyślenia. Ale dla Chińczyków nie ma w tym nic dziwnego.

Cesarz Qin Shi, pierwszy władca zjednoczonych w 221 r. p.n.e. Chin, założyciel dynastii Qin, spoczywa od 210 r. p.n.e. w podziemnym grobowcu w prowincji Shaanxi. To właśnie jego strzeże słynna terakotowa armia, odkryta przypadkowo podczas kopania studni w roku 1974. Od tego czasu minęło już niemal pół wieku, a władze Chin wciąż nie zdecydowały się na rozpoczęcie wykopalisk, które miałyby odsłonić właściwy grobowiec. A przecież – sądząc według opisów w źródłach – mogłoby to być odkrycie wszechczasów, przyćmiewające wszystko, co znaleziono w grobowcu złotego faraona – Tutanchamona.

Kompleks grobowy cesarza zajmuje około 100 km kw. powierzchni. O skali przedsięwzięcia może świadczyć fakt, że do dnia dzisiejszego odkopano ponad 8 tys. figur glinianych, głównie żołnierzy i koni – wszystkie naturalnej wielkości. A jest to tylko jeden z elementów składających się na mauzoleum.

Według chińskich kronikarzy budowa kompleksu zajęła niemal czterdzieści lat i pracowało przy niej ponad 700 tys. robotników i niewolników. Ci drudzy zostali zabici i pochowani w obrębie mauzoleum, aby służyć cesarzowi w zaświatach.

Odkopana część terakotowej armii znajduje się po wschodniej stronie właściwego grobowca cesarza. Chińscy archeolodzy podejrzewają, że u pozostałych stron świata spoczywają pod ziemią jeszcze trzy takie oddziały. W sumie żołnierzy może być ponad 30 tys.

Sam cesarz śpi snem wiecznym w sarkofagu stojącym na posadzce przedstawiającej plastyczną mapę ówczesnych Chin, z ukształtowaną rzeźbą terenu, gdzie w zbiornikach wodnych i rzekach płynie rtęć. Nad sarkofagiem wznosi się kopuła, na której wielkie perły imitują gwiezdne konstelacje. Cesarza otaczają jaspisowe drzewa, złote ptaki, miniatury pałaców, drogocenne naczynia i wspaniałe dzieła sztuki. A także… pułapki godne Indiany Jonesa, czyhające na profana, który odważyłby się wtargnąć do grobowca.

Czy to one powstrzymują archeologów przed wejściem? Oficjalnie chińscy naukowcy twierdzą, że wciąż mają wystarczająco dużo pracy w obrębie kompleksu, a na komorę grobową przyjdzie czas. Najwyraźniej – tak jak egipskie piramidy – Chińczycy nie boją się czasu. Zatem czego się boją?

Być może tego, że wzgórze nad komorą grobową niczego ciekawego już nie skrywa. Grobowiec w ciągu stuleci mógł zostać ograbiony. Jak podaje historyk Sima Qian, któremu zawdzięczamy większość informacji o cesarzu i jego mauzoleum, piszący w sto lat po śmierci Qin Shi, okręg grobowy został zbezczeszczony już w cztery lata po pogrzebie Pierwszego Cesarza, przez wojska walczących ze sobą pretendentów do objęcia schedy po obalonej dynastii Qin. Nie wiadomo, co wówczas zostało zrabowane i zniszczone.