Krzyżowanie było w starożytnym Rzymie karą szczególnie upodlającą, zarezerwowaną dla najgorszych przestępców i zbuntowanych niewolników. Dziś chrześcijanie czczą krzyż jako symbol Męki Pańskiej i Odkupienia. Najwcześniejszym wyznawcom Chrystusa mogłoby to wydać się co najmniej dziwaczne – oni żyli przecież ciągle w czarnej rzeczywistości tysięcy krzyżowanych. A przecież rzeczy stają się symbolami z reguły dopiero w epoce, w której już nie są czymś codziennym. W czasach, gdy cierpienie jest chlebem powszednim, mało kto uważa je za godne czci.

 

Pierwsi chrześcijanie nie koncentrowali się na śmierci Chrystusa, lecz na nadziei na jego ponowne – i możliwie szybkie – nadejście; tym razem jako sędziego karzącego złych i nagradzającego dobrych. Dopiero upływ czasu i wzrost zainteresowania krzyżem jako uniwersalnym symbolem chrześcijaństwa sprawił, iż stopniowo zaczął się rozwijać kult Męki Pańskiej. Nastąpiło to w trzy wieki po śmierci Jezusa, dzięki matce cesarza Konstantyna, św. Helenie, która podczas swojej pielgrzymki do Jerozolimy odnalazła relikwie Krzyża. Ich autentyczność jest raczej wątpliwa, ale cesarz, poruszony odkryciem, rozkazał wznieść w Jerozolimie świątynie upamiętniające ostatnie chwile Chrystusa: kościół Męki Pańskiej i kościół Zmartwychwstania.

Czasy Konstantyna Wielkiego to okres, w którym chrześcijaństwo stało się religią państwową Rzymu. Zanik prześladowań sprawił, iż wzrósł ruch pątniczy. Do Ziemi Świętej przybywało coraz więcej pielgrzymów i wszyscy oni chcieli oglądać miejsca, po których stąpał i w których cierpiał Chrystus.

Ale nie tylko oglądać – chcieli w tych wydarzeniach uczestniczyć. To nic, że minęły wieki. W ich mniemaniu – żywym zresztą do dziś – odtworzenie jakiegoś wydarzenia było równoznaczne z jego przywołaniem i ponownym przeżyciem. Już zapiski z roku ok. 380 dowodzą, że w Jerozolimie dokonywano obchodu miejsc męki Chrystusa.

Upadek Bizancjum i zajęcie w VII w. Palestyny przez Arabów zahamowało na kilka stuleci rozwój kultu Męki Pańskiej. Wybuchł on ze zdwojoną siłą po zdobyciu Jerozolimy przez krzyżowców w 1099 r. Wprawdzie w półtora wieku później muzułmanie odzyskali Jerozolimę i inne chrześcijańskie państewka na obszarze Bliskiego Wschodu, ale nie osłabiło to zainteresowania ostatnią drogą Jezusa. Islam, mający swe korzenie w chrześcijaństwie i judaizmie, był dość tolerancyjny wobec Ludów Księgi, jak nazywano chrześcijan i żydów.

Drogi do Europy

Trudno w to dziś uwierzyć, ale tradycję obchodów drogi krzyżowej zapoczątkowało… zwiedzanie Jerozolimy. Pątnicy, przybywający do miasta, chcąc obejrzeć święte miejsca udawali się do nich często w większych, zorganizowanych grupach. Początkowo o kolejności odwiedzania poszczególnych miejsc decydował przypadek. Dopiero w XIV w. franciszkanie, którzy objęli opiekę nad sanktuariami w Ziemi Świętej, podjęli się organizacji procesji o ustalonym programie.

Rola franciszkanów jest zresztą trudna do przecenienia w rozwoju kultu Męki Pańskiej w całej Europie. Przez wieki, pod wpływem Bizancjum, Chrystus był przedstawiany jako Pantokrator, Władca Wszechświata, odległy i groźny Bóg. Święty Franciszek z Asyżu dokonał w tym obrazie zmian – przybliżył ludziom Chrystusa jako człowieka, który cierpiał i umarł okrutną śmiercią na krzyżu. Jego Męka stała się przez to bardziej bliska zwykłemu człowiekowi.

Zaowocowało to wręcz obsesyjnym zainteresowaniem szczegółami związanymi z Męką Pańską, takimi jak ilość ciosów, jakie zadano Jezusowi, liczba ran, ile razy upadł itp. Sprawiło także, iż kult Męki „trafił pod strzechy”.

Niebagatelny wpływ na ukształtowanie się tego, co do dziś możemy oglądać jako drogi krzyżowe, miała też ? co zaskakujące – sztuka. A dokładniej – dramat liturgiczny, który rozwinął się w Europie w XII i XIII w. Wśród tematyki jego przedstawień znajdowały się epizody z ostatnich chwil Jezusa, od Niedzieli Palmowej po Zmartwychwstanie.

Pierwsze drogi krzyżowe na terenie Europy powstały w Niderlandach, w 1503 r. W późniejszych wiekach ich liczba szybko rosła. W samych Włoszech w pierwszej połowie XVIII w. założono 572 drogi krzyżowe. Dokonał tego franciszkanin, św. Leonard z Porto Maurizio. Ułożył on również teksty używane w liturgii drogi krzyżowej po dziś dzień. Jedną z najsłynniejszych w Europie jest droga krzyżowa w rzymskim Koloseum, utworzona przez papieża Benedykta XIV.

Dzięki papieżowi Innocentemu XI od 1686 r. uczestnicy nabożeństwa drogi krzyżowej otrzymywali odpusty takie same, jak gdyby uczestniczyli w procesji jerozolimskiej. A w roku 1859 Pius IX przyznał drogom krzyżowym prawo do odpustu zupełnego.

Zakładanie dróg krzyżowych stało się przywilejem franciszkanów, którzy od 1731 r. mogli to czynić w kościołach parafialnych, szpitalach i kaplicach za zgodą biskupa. Dziś prawo do tworzenia dróg posiadają również sami biskupi i kardynałowie.

Jerozolima za progiem

Drogi krzyżowe stanowiły namiastkę przeżywania Męki Pańskiej, ale wkrótce przestało to wystarczać. Wierni chcieli, aby odbywało się to w jak najbardziej realistycznym otoczeniu. Skoro nie wszyscy mogli pielgrzymować do Jerozolimy, postanowiono zbudować Jerozolimę u siebie. Tak narodziły się kalwarie.

Początkowo, od XII w., odtwarzano tylko niektóre święte miejsca, np. bazylikę Grobu Świętego. Pierwsza kalwaria, pomyślana jako Nowa Jerozolima, powstała w latach 1405-1420 w hiszpańskiej Kordobie. Składały się na nią krzyże i kapliczki umieszczone na terenie klasztornego oratorium. Kolejne kalwarie, budowane w Niemczech, Niderlandach, Italii i Francji, były coraz okazalsze; niektóre liczyły nawet do 200 kaplic. Ich umiejscowienie w terenie górzystym miało jak najbardziej przypominać realia Jerozolimy.

Do Polski zwyczaj zakładania kalwarii dotarł na początku XVII w. Pierwszą utworzył w 1604 r., pod Lanckoroną, Mikołaj Zebrzydowski. Budowano ją przez ponad sto lat. Zmieniono nawet konfigurację terenu, usypując wzgórza Moria i Syjon, a także odwrócono bieg pobliskiej rzeczki, upodabniając ją do Cedronu. Pierwsze misterium Męki Pańskiej odbyło się już w 1609 r., ale jego forma stale się rozszerzała, aż po czasy najnowsze – ostateczny kształt misterium w Kalwarii Zebrzydowskiej osiągnęło w połowie XX w.

W Polsce istnieje obecnie ponad 50 kalwarii. Zdecydowana większość z nich to obiekty niewielkie. Najokazalsze powstały najwcześniej, jeszcze w wieku XVII. Należą do nich kalwarie w: Pakości (1629), Jerozolima Kaszubska w Wejherowie (1651), w Górze Kalwarii (1666), w Pacławiu (1667), Jerozolima Dolnośląska w Wambierzycach (1681). Tam też odbywają się najbardziej widowiskowe misteria Męki Pańskiej.

Interesująca kalwaria znajduje się niespełna 100 km od Wrocławia, w Bardzie Śląskim. Na Górze Bardzkiej, nazywanej obecnie Kalwarią, stoi zbudowana w latach 1617-1619 kaplica, postawiona w miejscu, gdzie według tradycji miała się objawić Matka Boża Płacząca. Zdarzenie to miało mieć miejsce w 1400 r. Jeszcze na początku XVII w. widoczne były ślady stóp i rąk, które pozostawić miała Matka Boża.

Z miasta na szczyt Kalwarii prowadzi droga krzyżowa wybudowana w latach 1833-1839. Pomiędzy stacjami drogi znajduje się sześć murowanych, barokowych kaplic z owalnymi wnękami ze scenami Zwiastowania, Nawiedzenia, Narodzenia Jezusa, Ucieczki do Egiptu, Znalezienia Pana Jezusa i Wniebowzięcia. Pochodzą one z XVIII w. W połowie drogi tryska źródło wody zwane Źródłem Marii, któremu przypisuje się lecznicze właściwości.

Podróż w czasie

Przeżywanie przez wiernych uczestnictwa w drodze krzyżowej ma niekiedy charakter wyjątkowo realistyczny. Nierzadkie są przypadki nadmiernego zapamiętania, zacierania się granicy między przedstawieniem a rzeczywistością.

Niepokoiło to Kościół już w średniowieczu. W 1473 r., we francuskim mieście Deutz, droga krzyżowa zakończyła się interwencją biskupa, gdyż odgrywający rolę Chrystusa proboszcz nieomal umarł z wyczerpania na krzyżu.

W Kalwarii Zebrzydowskiej po dziś dzień zdarzają się przypadki pobicia człowieka wcielającego się w Judasza. Uczestnicy misteriów chcą nawet „zmienić historię” – starają się pochwycić gońca spieszącego do pałacu Piłata z wyrokiem na Jezusa i w ten sposób powstrzymać bieg wydarzeń. Parokrotnie goniec więziony był w piwnicy.

Szczególnie naturalistyczny charakter mają misteria Męki Pańskiej w Nowym Świecie. Zapewne wynika to ze stosunkowej „młodości” tamtejszej wiary; mniej zrytualizowanej, bardziej żywiołowej. Podczas niektórych obchodów w Brazylii ochotnik pełniący rolę Jezusa jest zupełnie na serio przybijany do krzyża.