Miejsce, w którym przed milionami lat dojrzewały młode żarłacze białe, odkryto w Chile.
Te wielkie rekiny owiane są złą sławą z powodu swoich ataków na kąpiących się i surfujących ludzi. Są jednak gatunkiem zagrożonym, z powodu zanieczyszczenia wód morskich, kłusownictwa i przełowienia. Długowieczne żarłacze białe rozmnażają się w wolnym tempie, co sprawia, że są jeszcze bardziej podatne na wyginięcie. Ich zachowania rozrodcze nie zostały, jak dotąd, dobrze zbadane.
Tym ciekawsze jest odkrycie dokonane w regionie Coquimbo, w północnym Chile. Naukowcy odkryli prehistoryczny żłobek żarłaczy białych, sprzed 2,5 do 5 mln lat, z okresu zwanego pliocenem.
Zespół prowadzony przez Jaime A. Villafaña z Uniwersytetu w Wiedniu przebadał skamieniałe zęby rekinów białych znalezione w trzech miejscach w Ameryce Południowej. Okazało się, że większość zębów z Coquimbo pochodzi od młodych osobników. Najwyraźniej więc już wówczas żarłacze białe otaczały swoje młode opieką, gromadząc je w tzw. żłobkach, czyli w wyznaczonych miejscach, na płytkiej wodzie lub w zatoce, dla ochrony przed drapieżnikami. To samo robią dzisiaj.
Naukowcy byli w stanie oszacować rozmiary i wiek prehistorycznych rekinów na podstawie wielkości ich zębów. Rekiny z gatunku Carcharodon carcharias osiągają dojrzałość płciową w wieku dwudziestu lub trzydziestu lat i mogą dożyć ponad 60 lat.
Zdaniem badaczy, najciekawszy w tym odkryciu jest fakt, że przed milionami lat żarłacze białe mogły być o wiele bardziej rozpowszechnione u południowoamerykańskich wybrzeży Pacyfiku niż obecnie. Obecnie rekiny te występują w tym rejonie dość rzadko. Naukowcy znają dziś tylko kilka aktywnych żłobków żarłacza białego. Najnowszego odkrycia dokonano w 2016 r., u wybrzeży USA, w okolicy Nowego Jorku. Jest to pierwszy rekini żłobek odkryty na północnym Atlantyku.