Woda jest niezbędna do życia. Potrzebują jej wszystkie istoty zamieszkujące Ziemię. Każdy z siedmiu miliardów ludzi musi przyjąć dziennie około dwóch i pół litra wody w napojach i posiłkach. Ale to nie wszystko. Brak wody uniemożliwia uprawę ziemi i hodowlę zwierząt. A bez tego nie ma jedzenia.

Cechy biochemiczne wody i jej rola w utrzymaniu ziemskiej biosfery czynią z niej substancję zupełnie wyjątkową. Jedną z jej zalet jest to, że występuje w postaci gazowej jako para wodna, w stanie ciekłym jako woda i w formie stałej jako lód, i to wszystko w zakresie temperatur panujących na naszym globie.

Woda jako płyn jest niezbędna nie tylko do picia. Stanowi znakomity rozpuszczalnik, dlatego wszelkie substancje potrzebne ludziom, zwierzętom i roślinom są transportowane w płynach, takich jak krew i soki roślinne. Bez wody niemożliwe byłoby jedzenie, ponieważ żywe istoty wchłaniają tylko pokarm rozpuszczony w wodzie.

Niezwykle istotny dla ziemskiej biosfery jest sposób, w jaki woda zamarza. Ochładzając się, staje się cięższa i opada głębiej, wypierając lżejszą i cieplejszą wodę na powierzchnię. Jednak w miarę zbliżania się do punktu zamarzania proces ulega odwróceniu. Zimniejsza woda staje się lżejsza i zaczyna się unosić. Uformowana w lód pływa na powierzchni zbiornika wodnego, tworząc warstwę izolacyjną chroniącą głębsze warstwy wody przed zamarznięciem. Dzięki temu żyjące w wodzie organizmy mogą przetrwać zimę. Bez tej ochronnej pokrywy rzeki, jeziora i morza w krótkim czasie zmieniłyby się w bryły litego lodu, a Ziemia stałaby się zamarzniętym pustkowiem.

Dzięki parowaniu woda dociera na tereny oddalone od rzek, jezior i mórz. W każdej sekundzie ciepło słoneczne zamienia w parę kilkaset milionów litrów sześciennych wody. Para wodna, lżejsza od powietrza, unosi się i tworzy chmury, które przemieszczają się i wreszcie tracą wilgoć w postaci deszczu.

Zasoby wodne naszej planety są ogromne, jednak większość wody znajduje się w oceanach. Tylko ok. 2,5 proc. światowych zasobów wodnych stanowi woda słodka, głównie wszakże uwięziona w lodowcach i czapach lodowych bądź głęboko pod ziemią. Zaledwie jeden procent jest dostępny dla ludzi.

Ilość ta wystarczyłaby w zupełności na zaspokojenie potrzeb, gdyby zasoby wodne były rozłożone równomiernie na kuli ziemskiej, a tak przecież nie jest. W wielu częściach świata jej brakuje. Na przykład jeziora i rzeki Azji zawierają 36 proc. światowych zasobów wodnych, ale kontynent ten zamieszkuje 60 proc. globalnej populacji. Dla porównania, woda w Amazonii stanowi 15 proc. zasobów słodkiej wody na Ziemi, ale w dorzeczu Amazonki mieszka tylko 0,4 procenta światowej populacji.

Opady również są nierównomiernie rozłożone. Niektóre części świata cierpią z powodu „chronicznej” suszy, podczas gdy inne są nawiedzane przez powodzie. Częściowo winni jesteśmy temu my, ludzie. Wylesianie oraz nadmierna eksploatacja gruntów i pastwisk powodują, że więcej promieni słonecznych odbija się od ziemi i wraca do atmosfery. W efekcie atmosfera się ociepla, chmury rozpraszają się i rzadziej pada deszcz. Ponadto, nad lasem pada częściej, ponieważ spora część opadu to woda, która wcześniej wyparowała z roślin, liści drzew i krzewów, które magazynują wodę. Kiedy wycinamy drzewa, niszczymy te naturalne rezerwuary i pozostaje mniej wody, aby tworzyć chmury deszczowe.

Masowe wypalanie lasów Amazonii powoduje, że opady przemieszczają się na zachód przez dorzecze Amazonki, w kierunku Peru, Ekwadoru, Kolumbii i Boliwii, co w przyszłości spowoduje susze na obszarach wylesionych.

Niedobory wody już teraz zagrażają gospodarce i zdrowiu ludzi w połowie krajów świata. Niemal połowa światowej populacji nie ma dostępu do czystej wody i urządzeń sanitarnych. Kraje europejskie, borykające się z poważnymi niedoborami wody, budują tamy, stosują kosztowne technologie oczyszczania i cyrkulacji wody, a nawet odsalają wodę morską. Biedne kraje nie mają takich możliwości, co hamuje ich rozwój gospodarczy i ogranicza produkcję żywności. Jeszcze gorzej, gdy zużywają nieoczyszczoną wodę, prowadzi to bowiem do rozprzestrzeniania się różnych chorób. Ponieważ zapotrzebowanie na wodę będzie wzrastać, problem jej niedoboru będzie się pogłębiał.

Trudności nie kończą się na niedoborach wody i ogromnych potrzebach rosnącej populacji. Nie mniej istotna jest kwestia zanieczyszczenia wody. Każdego roku do rzek na całym świecie odprowadzane są setki kilometrów sześciennych ścieków. Wiele rzek i strumieni jest zanieczyszczonych od źródła do ujścia. W krajach rozwijających się prawie każda większa rzeka jest zanieczyszczona. W krajach uprzemysłowionych ścieki stanowią mniejszy problem, ale za to rzeki i wody gruntowe zatruwane są toksycznymi chemikaliami, takimi jak substancje znajdujące się w nawozach sztucznych. Choć środki ochrony roślin występują w wodach w niezbyt wielkiej ilości, są bardzo toksyczne i są stawiane w pierwszym rzędzie niebezpiecznych zanieczyszczeń wód.

Niemal na całym świecie kraje nadmorskie odprowadzają nieoczyszczone ścieki do płytkich wód przybrzeżnych, co powoduje duże zanieczyszczenie plaż.

Jeszcze w 1986 r. pewne przedsiębiorstwo masowo wylewało do Renu związki trujących metali, barwniki i nawozy sztuczne. W Londynie jeszcze 30 lat temu woda pitna zawierała pasożyty. Nasza Wisła do niedawna niosła w kierunku Gdańska tak wielkie ilości trujących i powodujących korozję związków chemicznych, że woda nie nadawała się nawet do chłodzenia maszyn w fabrykach.

Według badań amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska prawie połowa rzek, jezior i strumieni w USA jest zanieczyszczona lub zagrożona zanieczyszczeniem. W Trzecim Świecie zanieczyszczenia wody pitnej powodują cholerę, tyfus, czerwonkę i biegunkę. Epidemia cholery w Peru, w roku 1991, spowodowana była zanieczyszczeniami. Według ONZ cztery na pięć powszechnie występujących chorób w Trzecim Świecie ma swoje źródło w skażeniu wody pitnej lub w braku urządzeń sanitarnych. Choroby przenoszone drogą wodną są tam przyczyną 25 tys. zgonów dziennie.

Środowiska wodne zagrożone są wszędzie, szczególnie w strefach umiarkowanych. Na przykład, zachwianie równowagi biologicznej rzek w południowo-zachodnich stanach USA spowodowały wyginięcie co najmniej 6 gatunków ryb i zagrożenie 13, co stanowi prawie 20 proc. fauny ichtiologicznej na tym obszarze. Największymi zagrożeniami dla wody w Polsce są ? oprócz zanieczyszczeń – także obniżanie się poziomu wód gruntowych oraz zanikanie naturalnych zbiorników i cieków wodnych. A trzeba pamiętać, że woda jest jedynym surowcem, którego nie można zastąpić żadnym innym.